Najnowsze wpisy, strona 12


paź 27 2003 ...
Komentarze: 2

"Uwielbiam z Tobą być. Dajesz mi dużo ciepła i czułości, czyli to czego mi najbardziej brakuje. Lubię z Tobą rozmawiać i widzieć jak się śmiejesz. Całuję mocno :* " R.

To był smsek od niego na zakończenie wspaniałego dnia, który spędziliśmy razem. Było magicznie :) Napiszę w skrócie co się wczoraj działo: Najpierw przyjechał po mnie o 11 i pojechaliśmy sobie do katedry wawelskiej na mszę. Nie spodziewałam się po nim, że będzie chciał to wkomponować w nasz plan dnia, ale cieszę się bo sam to wymyślił, tym bardziej że ja jestem na etapie "nawracania się" ;) Później poszliśmy sobie trochę połazić po rynku, ale pogoda była beznadziejna, cały czas wiał zimny wiatr i mżyło. Wymyśliliśmy, że wybierzemy się na wystawę do muzeum, bo miały tam być gadające ptaki i ryby drapieżne. Wcześniej wpadliśmy sobie na herbatkę do takiej przytulnej kawiarenki :) Wystawa była nawet spoko, tylko szkoda że gwarek nie gadał ;) Coś tam do niego niby mówiliśmy i gwizdaliśmy, ale chyba nie chciało mu się powtarzać ;) Oprócz gwarka były różne śliczne papużki i inne ptaki, no i oczywiście rybki. Obejrzeliśmy sobie też stałą wystawę z różnymi muszlami, minerałami i skamielinami. Fajowe :) Po wyjściu stamtąd oczywiście już byliśmy głodni. No to wypadało zjeść jakiś obiadek. Ja wymyśliłam żebyśmy szli na pierogi takie za 3 zł ;P No ale w tym barze z pierogami był full ludzi, z czego R. się bardzo ucieszył, bo stwierdził, że w niedzielę wypada zjeść jakiś porządny i normalny obiad a nie jakieś pierogi ;) Poszliśmy sobie do takiego fajnego romantycznego miejsca, gdzie przeważnie jem kebaby ale zestawy obiadowe też tam serwują. Kurde jak mi dali ten talerz z jedzeniem to myślałam, że będę to jadła 2 dni. R. mi potem musiał pomagać, bo ja się napchałam już połową tej porcji ;) Po obiadku poszliśmy do niego do domku. Najpierw pooglądaliśmy śmieszne filmiki,potem fotki R. i jego brata J. z imprezy i fotki J. z jego zespołem. No a później było bardzo milutko ;P Na zakończenie dnia skoczyliśmy sobie jeszcze do naszej ulubionej knajpki na piffko. Tam przedyskutowaliśmy parę spraw, przez chwilkę zrobiło się bardzo poważnie. W końcu się przed nim otworzyłam i opowiedziałam mu to co chciał wiedzieć o mnie. Ponadto usłyszałam wiele wspaniałych rzeczy od niego... ehhh i w sumie ten dzień zleciał strasznie szybko, ale mam nadzieję, że jeszcze niejeden taki przed nami. I'm happy :))

bizarka : :
paź 24 2003 ...
Komentarze: 3

No dobra. Naskrobię coś żebyście o mnie nie zapomnieli :)

Dzień dzisiejszy zaczął się dla mnie o 5:45. Pomimo tego, że piątki mam wolne od zajęć na uczelni, będę musiała wstawać o tej właśnie godzinie. Czemu? Ano temu, że zapisałam się na ten angielski na piątek na  godz. 7:20. I to jeszcze mam spory kawałek drogi do pokonania. Zajebiście wesoło będzie, zwłaszcza jak przyjdzie taka konkretna zima z mrozem -20 i zaspami. No ale oki. Tak więc dzisiaj poszłam na pierwsze zajęcia, w sumie to były drugie, ale ja się zapisałam dopiero poźniej więc te pierwsze mi przepadły. Generalnie grupa jest spoko, towarzystwo mieszane, z niewielką przewagą płci brzydkiej (i chwała ci Panie za to, bo jak będzie nudno to chociaż jest na kim oko zawiesić) ;) Ale tak szczerze to poziom tych ludzi z deka mnie przeraża. Jak przyszło mi dyskutować w parze z takim kolesiem to mówiąc krótko:praktycznie  gówno wiedziałam z tego co on mówi, a w pewnym momencie przestałam nawet kumać to co ja wygaduję sama ;) Mam problem jak mi ucieknie jakieś słówko, nie potrafię nic sklecić i się zacinam... no i kaplica...dukam coś bez ładu i składu. Więc parę razy narobiłam sobie obciachu bo np. mówiłam nie na temat no ale cóż ....zdarza się ;))
A jak wracałam do domu, w tramwaju czekała na mnie niespodzianka. To znaczy w sumie ja czekałam na niespodziankę bo ona pojawiła się w tramwaju przystanek później niż ja ;)) Niespodzianka owa to mój przedprzedostatni Eksior :)) Hehe 2 lata się nie widzieliśmy ... od pamiętnej pijackiej imprezy u Aśki kiedy to oficjalnie ze sobą zerwaliśmy ;) Gadało się w sumie spoko, ani trochę mi ciśnienie nie podskoczyło ani nic z tych rzeczy ... i nawet krępująca cisza nie wpełzła między nas ;) Z wyglądu się praktycznie nie zmienił, trochę tylko podciął swoje blond loczki. Robi teraz dwa kierunki: farmację i medycynę. Skubany. ............

Wczoraj przeprowadziłam poważną rozmowę z moim  R. Musieliśmy uzgodnić parę kwestii "technicznych". Wszystko jest super, zaplanowaliśmy sobie wspólną niedzielę ... taką ze spacerkiem, obiadkiem i oglądaniem filmów:) Już się nie mogę doczekać :)) Fruwam w obłoczkach :)) Pozdrawiam was moi drodzy :*

bizarka : :
paź 21 2003 ...
Komentarze: 4

Postanowiłam zakończyć pisanie bloga... na jakiś czas. Nie wiem czy to będzie tydzień, dwa czy miesiąc. Ale narazie nie będę pisała, bo po prostu nie chcę. Z R. póki co układa mi się wspaniale, ale nie chcę tego w kółko opisywać tutaj, bo bez sensu pisać codziennie to samo. Poza tym nie chcę zapeszyć. No to ja na razie żegnam i do zobaczenia kiedyś tam :)

bizarka : :
paź 20 2003 ...
Komentarze: 2

Obiecywałam sobie kiedyś, że już nigdy tak szybko się nie będę angażowała w nowym związku. Obiecywałam sobie, że wszystko najpierw będzie z dystansem, ja będę udawała zimną i obojętną. Chyba nie muszę mówić, że po raz kolejny mi to nie wyszło ;) Przy R. czuję się cudownie. Znowu wpadam po uszy. W miłość. Chcę w niej utonąć i niech nikt mi nie rzuca koła ratunkowego. Może zbyt szybko się zakochuję ....ale przecież życie jest takie krótkie ... A wiem, że coś co czuję jest odwzajemnione (tak przynajmniej wynika z zachowania i słów R.) :) No więc można użyć teraz tego wzniosłego i pięknego słowa do określenia mojego stanu : szczęście. Tak. Jestem szczęśliwa. :)

bizarka : :
paź 17 2003 ...
Komentarze: 2

Nie ma dzisiaj zajęć :) Ćwiczenia, które miały odbywać się w piątki przeniesliśmy sobie na środę i teraz jest zajebiście, bo praktycznie weekend zaczyna mi się w czwartek o godz. 10:00 :D Ale bizarka ambitna jest i narodził się w niej po raz kolejny zapał do dokształcania się dlatego jadę się dzisiaj zapisać na dodatkowy angielski. Chcę sobie skończyć kurs FCE i zdać egzamin, może kiedyś dorobię na jakichś korkach dla dzieciaczków :) A jeśli chodzi  dzień wczorajszy to był on bardzo milutki. Znowu dostałyśmy ataku śmiechu z Beatą na środku rynku :) Nie chce mi się pisać z jakiego powodu bo wyjdzie na to, że normalne to my nie jesteśmy ;) Wieczorkiem widziałam się z R. Było cudownie ... coraz bardziej zaczynam się w to angażować bo on jest po prostu fantastyczny :) To jest taka duża przytulanka :) Jest jednocześnie męski i opiekuńczy, a z drugiej strony właśnie taki milutki i słodki :)) Rozmawiałam z nim na temat, który ostatnio poruszył jego brat (pisałam o tym w przedostatniej notce). Spytałam, czy nie przeszkadza mu ta różnica wieku między nami, to że jestem 6 lat młodsza... powiedział, że skoro mnie to nie przeszkadza to jemu tym bardziej :) Stwierdził, że zawsze wolał młodsze kobiety.... ja niby pobiłam rekord bo najmłodsza jego ex była 5 lat młodsza od niego ;) Heheh no więc stwierdził, że stoję na pierwszym miejscu pod tym względem ;) No dobra, kończę i idę coś zjeść ... wszystkim życzę fajnego dzionka :)

bizarka : :