Archiwum marzec 2004


mar 19 2004 ...
Komentarze: 3

Załatwiliśmy dzisiaj wszystkie formalności w Urzędzie Stanu Cywilnego. Najpierw staliśmy 1,5 godziny w kolejce po druczki urzędowe z aktu urodzenia, a później poszliśmy ustalać datę ślubu i inne związane z tym gadżety, począwszy od tego czy chcę przyjąć nazwisko męża a skończywszy na muzyce jaka ma być podczas ceremonii (chcemy mieć jakąś oryginalną a nie oklepany marsz Mendelsona ;). Jedyne co nas zaskoczyło to bardzo odległe terminy, najdogodniejszy i jednocześnie najwcześniejszy termin dla nas był na 17 czerwca. Dzień przed moimi imieninami :) No więc za prawie równe 3 miesiące będę miała męża :))))  Jestem niepomiernie szczęśliwa, żyję teraz w całkiem innym świecie, w dodatku ta wiosna i słonko ....aż się w głowie kręci z radości :)))

bizarka : :
mar 17 2004 ...
Komentarze: 6

Wychodzę za mąż ....uwierzycie ?? :)))

Tak, to prawda :) Bierzemy z R. ślub cywilny, obydwoje tego pragniemy, chcemy w końcu mieć swoje własne życie, normalne, bezstresowe, z kochającym człowiekiem przy boku, z poczuciem bezpieczeństwa każdej nocy. Żadnego z nas życie nie rozpieszczało, chcemy sobie to wszystko zacząć "odbijać" jak najszybciej. Decyzja o ślubie była ...hmmm...dość spontaniczna, ale stwierdziliśmy, że i tak nie da się przewidzieć co będzie kiedyś. Teraz pragniemy być razem, mieszkać razem i mieć siebie nawzajem jak najwięcej się da. Możliwe nawet, że jeśli wszystko wypali z mieszkaniem, to już w kwietniu będę nosiła obrączkę ........... :)))

Moja mama stwierdziła, że jesteśmy świrusy ;)) No cóż ... grunt to spełnianie własnych marzeń jak najszybciej się da, bo potem może być za późno :))

bizarka : :
mar 14 2004 ...
Komentarze: 3

Dawno nie pisałam ... myślałam nawet, że już nie wrócę do pisania. Coraz mniej mam na to czasu, wszystkie wolne chwile spędzam z R., poza tym zwaliło mi się mnóstwo spraw na głowę. Chcemy razem zamieszkać, ale mamy w związku z tym kilka kwestii to rozwiązania. Pierwszą jest mieszkanie, które chcemy wynająć od znajomej R. ale jeszcze nie wiadomo co z tego wyjdzie, drugi problem stanowi moja matka, która nie zgadza się na moje mieszkanie z chłopakiem bez ślubu. Ja nie wiem sama co mam robić, w domu mam codzienne piekło które urządza mój stary. Nie chcę tu już żyć dłużej, ze stresu mam potworne boleści brzucha i napady drgawek. Z drugiej strony na mojej drodze do samodzielności staje matka, która z jednej strony chce mi zapewnić normalne życie (tylko sama nie ma jak) a z drugiej boi się co ludzie powiedzą gdy córka zamieszka "na kocią łapę" (tak w ogóle beznadziejne to powiedzenie jest) ... dobranoc...

bizarka : :