Najnowsze wpisy, strona 11


lis 05 2003 ...
Komentarze: 2

Wczoraj rozmawialiśmy ... zaledwie chwilkę, bo jechał z bratem na próbę, ale powiedziałam mu o moim kiepskim nastroju, który mnie ostatnio dopadł. Stwierdził, że musimy spotkać się dzisiaj, że on nie wytrzyma do czwartku ... ja też mu powiedziałam jak bardzo za nim tęsknię. Nie widzieliśmy się 4 dni, które stały się dla mnie wiecznością... ale już za 11 godzin będę go miała przy sobie, dla siebie :)
Zasnęłam wczoraj z uśmiechem na ustach ... ukołysana do snu słowami płynącymi prosto z jego serca...pięknymi, kojącymi i pełnymi czułości...  Jest pięknie :)

Niech ta cholerna chandra już nie wraca do mnie. Jest dobrze i niech tak zostanie.

bizarka : :
lis 04 2003 ...
Komentarze: 1

Kochanie daj mi jeszcze trochę czasu ... wiem, że Ci zależy ... wiem, że się starasz ... ale wiem też, że cierpliwość ma swoje granice ... przepraszam .......

Wczorajszy wieczór nie należał do najprzyjemniejszych. Znowu czepiałam się R. o wszystko, urwałam w połowie naszą rozmowę na gg ... czego staram się nigdy nie robić bo uważam, że to właśnie dzięki szczerej rozmowie można wyjaśnić sobie wszystko. Ale wczoraj zachowałam się jak totalnie rozkapryszona gówniara. Chodziło mi głównie o jego reakcję na pewne moje stwierdzenie (nie będę tu pisać o co chodzi bo za dużo tłumaczenia). W każdym razie przegięłam... zdaję sobie z tego sprawę. Fakt, że miałam rację, ale nie musiałam reagować tak ostro. Później dzwonił, zasypał mnie smsami, najsłodszymi jakie kiedykolwiek dostałam. Było mu strasznie głupio przez to, co powiedział. W końcu się poryczałam z tego wszystkiego. 
Na dodatek moja mama powiedziała mi wczoraj coś, co strasznie mnie zraniło... pokłóciłyśmy się. I jakby tego było mało - ojciec, który po ostatniej awanturze od miesiąca się nie odzywał (u mnie w domu często są ciche dni) - wczoraj się odezwał ... a raczej zaczął drzeć mordę, że zajmuję łazienkę. Znowu się poryczałam, bo we własnym domu czuję się jak w więzieniu. Nie chcę dłużej tak żyć :(

Boże, niech już będzie czwartek ... chcę się przytulić do R. Tak mi go brakuje na codzień :(

P.S.  PMS ?

bizarka : :
lis 02 2003 ...
Komentarze: 1

Wróciłam :) U rodzinki było wręcz zajebiście :) Sporo ludzi się zeszło do babci i było niezłe zamieszanie ;)  Najbardziej podobał mi się tekst 3- letniej córeczki mojego kuzyna do mnie: "Ciocia a ty masz w domu dzieci?? " Hihi. Powiedziałam Ewelince, że narazie nie mam i w sumie to w najbliższym czasie prawdopodobnie nie będę miała. Mała była niepocieszona bo nie będzie miała się z kim bawić na kolejnym zjeździe rodzinnym (nie licząc kłócenia się ze swoim 7-letnim braciszkiem) ;) Tak w ogóle to główną atrakcją weekendu był 4-miesięczny piesek, którego dostała moja ciocia od koleżanki. Jest to takie kudłate maleństwo rasy york i obgryza wszystko co mu stanie na drodze, ale jest przesłodki i tak kochany, że myślałam że go tam zaraz zjem :)) No i ogólnie to było wesoło ....ale biorąc pod uwagę charakter święta trochę refleksyjnie też momentami było ...i smutno. Zwłaszcza jak babcia zaczęła wspominać dziadziusia i się popłakała :( Ehh....no ale cóż...takie życie....kruche i ulotne. ......
Teraz rozmawiam sobie na gg z moim kocurkiem koffanym. Tęsknię za nim i już nie mogę się doczekać spotkania ...
Miłego wieczoru i dobrej nocki wszystkim życzę :)

bizarka : :
paź 31 2003 ...
Komentarze: 0

minęło dopiero parę godzin, a ja już za tobą tęsknię mój R. ..... wish you were here ....... Twoje słoneczko zawsze dla ciebie świeci...... nawet wtedy, gdy tego nie widzisz .......nawet wtedy, gdy  na chwilę zniknie za chmurami ......

Oj ale miałam dzisiaj chandrę. Rano, po angielskim, spotkałam się z R. zanim pojechał do pracy. Mówiąc w skrócie: wyżywałam się na nim za wszystkie moje smutki i doły. A on teraz do mnie pisze : "Słoneczko, nie jesteś na mnie zła?". Ja? Byłam święcie przekonana, że to on się wkurzył.Ale nie. Ma poczucie winy, które powinnam mieć ja. Zniósł dzielnie wszystko co dzisiaj powiedziałam (parę słów było skierowanych ewidentnie przeciwko niemu). Trochę mi głupio ale ostrzegałam go, że jestem trudna we współżyciu międzyludzkim. Że mam swoje humory. Moja mama miała rację - jeśli ktoś ze mną dłużej wytrzymuje to musi mieć anielską cierpliwość i ogromne samozaparcie. R. powiedział, że się nie podda i będzie wytrwały ;) Każdy tak mówił ;) Pod koniec tego naszego spotkania pojechałam z nim do pracy (tzn. pod pracę) i w sumie na koniec atmosfera się ociepliła :) Jutro rano jadę do babci do Częstochowy. Co roku tam jeździmy z mamą na grób dziadka i prababci. R. się dopytywał czy nie dam rady wcześniej wrócić w niedzielę, żeby jeszcze zdążyć się z nim spotkać. Ale nie ma szans na to, bo mama będzie chciała siedzieć tam jak najdłużej.Zresztą ja też stęskniłam się za rodzinką. I pewnie z R. zobaczę się dopiero w czwartek :( No ale trudno....jakoś wytrzymamy....od czego są telefony ;)

bizarka : :
paź 28 2003 ...
Komentarze: 1

Nie chcę już smsów ... chcę cię poczuć blisko ...

Pojawiła się nutka niepewności ... choć jest dobrze... zastanawiam się. Nad czym? ehhh ...
Zawsze gdy siedzę sama to głupie myśli przychodzą mi do głowy... za dużo ich jest i jedna dziwniejsza od drugiej.
Wiem, że kiedy on będzie przy mnie, gdy mnie przytuli, wszystkie złe myśli znikną momentalnie jak lód w ogniu ...a potem znów wrócą - taka już ich natura.

bizarka : :