Archiwum 31 października 2003


paź 31 2003 ...
Komentarze: 0

minęło dopiero parę godzin, a ja już za tobą tęsknię mój R. ..... wish you were here ....... Twoje słoneczko zawsze dla ciebie świeci...... nawet wtedy, gdy tego nie widzisz .......nawet wtedy, gdy  na chwilę zniknie za chmurami ......

Oj ale miałam dzisiaj chandrę. Rano, po angielskim, spotkałam się z R. zanim pojechał do pracy. Mówiąc w skrócie: wyżywałam się na nim za wszystkie moje smutki i doły. A on teraz do mnie pisze : "Słoneczko, nie jesteś na mnie zła?". Ja? Byłam święcie przekonana, że to on się wkurzył.Ale nie. Ma poczucie winy, które powinnam mieć ja. Zniósł dzielnie wszystko co dzisiaj powiedziałam (parę słów było skierowanych ewidentnie przeciwko niemu). Trochę mi głupio ale ostrzegałam go, że jestem trudna we współżyciu międzyludzkim. Że mam swoje humory. Moja mama miała rację - jeśli ktoś ze mną dłużej wytrzymuje to musi mieć anielską cierpliwość i ogromne samozaparcie. R. powiedział, że się nie podda i będzie wytrwały ;) Każdy tak mówił ;) Pod koniec tego naszego spotkania pojechałam z nim do pracy (tzn. pod pracę) i w sumie na koniec atmosfera się ociepliła :) Jutro rano jadę do babci do Częstochowy. Co roku tam jeździmy z mamą na grób dziadka i prababci. R. się dopytywał czy nie dam rady wcześniej wrócić w niedzielę, żeby jeszcze zdążyć się z nim spotkać. Ale nie ma szans na to, bo mama będzie chciała siedzieć tam jak najdłużej.Zresztą ja też stęskniłam się za rodzinką. I pewnie z R. zobaczę się dopiero w czwartek :( No ale trudno....jakoś wytrzymamy....od czego są telefony ;)

bizarka : :