Komentarze: 0
Jutro będzie wspaniały dzień... Kochanie czekam na Ciebie z niecierpliwością! :)
A wszystkim życzę dużo słoneczka i uśmiechu:)
Jutro będzie wspaniały dzień... Kochanie czekam na Ciebie z niecierpliwością! :)
A wszystkim życzę dużo słoneczka i uśmiechu:)
Byłam rano u lekarza, niby wszystko już jest OK ze mną, zapisała mi jeszcze jakieś leki ale to bardziej profilaktycznie. Potem łaziłyśmy z Beatą trochę po mieście, byłyśmy zaglądnąć do dziekanatu czy przypadkiem nie wiadomo już czegoś na temat stypendiów. Niby średnią mamy wysoką ale nigdy nic nie wiadomo, bo czasem zmieniają się warunki uzyskania stypendium. Ale dziekanat był zamknięty i nawet nie wywiesili łaskawie kartki kiedy i w jakich godzinach go otworzą.A potem w ostatniej chwili każą składać indeksy we wcześniejszym terminie niż osobom nie ubiegającym się o kasę i jak zwykle będziemy załatwiać wszystko na wariackich papierach. Poza tym martwię się bo nie mam jeszcze wszystkich wpisów w indeksie i z tego co zauważyłam wcale nie tak łatwo będzie je zdobyć.No ale bądźmy dobrej myśli, że się z wszystkim wyrobię na czas :) Na razie będę cieszyć się wakacjami, których jeszcze dość sporo zostało (ehhh gdyby nie te wrześniowe praktyki to by było jeszcze fajniej). Teraz najważniejsze jest to, że już niedługo zobaczę mojego kochanego diabełka i spędzimy razem cudne chwile :) Już umieram z niecierpliwości i odliczam sekundy! :)) Kochanie łap cmokasy :***
P.S. A tak gwoli ścisłości - pół dnia przespałam (odsypiałam) z powodu takiego, że aby iść do lekarza musiałam wstać o 5 rano żeby tam dojechać jak najwcześniej bo w przeciwnym wypadku nie zostałabym zarejestrowana.A dodzwonić się tam za cholerę nie idzie. Fajnie jest.
Każda miłość jest pierwsza.
... to było tak tytułem wstępu ;)
Poza tym chciałam po raz kolejny zauważyć, że życie czasami bywa piękne.A najlepsze czasy nadchodzą wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy.Szczęście lubi zaskakiwać. Więc nie oczekujmy zbyt intensywnie na pozytywny zwrot akcji, po prostu wszystko przyjdzie w swoim czasie. A miłe niespodzianki są przecież fajne... bo są fajne i miłe ;P :)
I tym optymistycznym akcentem kończę mój krótki występ i dziękuję państwu za uwagę. :)
P.S Kotq całuję Cię gorąco :*
Miało padać ale cudna pogoda nadal się utrzymuje ... słońce grzeje dość intensywnie, ale chłodny wiaterek nie pozwala tego tak bardzo odczuć. Pomyślałam, że nie warto w tak piękny dzień siedzieć w domu. Wzięłam psa i udałam się na małą wycieczkę. Najpierw poszliśmy do starego parku... pamiętam jak chodziłam tam z rodzicami gdy jeszcze byłam malutka, jesienią zbierałam kasztany a wiosną stokrotki... mam nawet parę zdjęć jak stoję w cieniu ogromnych dębów, taka mała w dwóch kucykach i niebieskiej sukieneczce:) Dzisiaj podeszłam do praku od strony placu zabaw, aż dziw bierze że ten placyk jeszcze żyje. Nawet jakieś huśtawki się ostały;) Miałam ochotę się pohuśtać ale za dużo ludzi się tam plątało ze swoimi dziećmi więc stwierdziłam, że nie będę im widowiska robić ;) Poszłam dalej główną alejką, aż doszłam do mostku. W starym parku płynie taka mini rzeczka, wielka szkoda że jest taka zanieczyszczona, no ale w sumie rzadko kiedy da się znaleźć czystą rzeczkę w środku dużego miasta. No więc jak już doszliśmy z moim psem do tego mostku, to stwierdziłam, że mam ochotę sobie jeszcze dalej gdzieś pójść. A dalej jest nowy park. Trzeba tylko przejść przez mostek, później na drugą stronę ulicy, minąć osiedle i zejść schodami w dół. No to poszliśmy. Bardzo lubię ten nowy park, bo fajnie został zrobiony.Jak się bardziej rozrośnie to będzie idealny. Jest tam przede wszystkim dużo ławek (i jeszcze nie są połamane;), a pośrodku jest zrobiona taka śliczna duża rabatka z kwiatami, w lecie jest tam bardzo ładnie bo kolorowo, są tam poza tym takie dwa bajorka w których pływają kaczki. Zazdroszczę ludziom, którzy mieszkają obok na osiedlu bo mają blisko takie ładne miejsce. Z mojego osiedla trzeba tam iść spory kawałek. Jak już doszłam do tego nowego parku, to najpierw trochę pochodziłam po nim z psem, ale się trochę zmęczyłam no to posiedziałam na ławce. Siedziałam tak gdzieś z pół godziny i rozmyślałam. Brakowało mi wtedy do szczęścia tylko jednego - mojego skarba obok mnie. Dużo bym dała za to by móc się wtedy do niego przytulić, pocałować ... kochanie tęsknię ...
Na wczorajszym spotkaniu z psiapsiółką było fantastycznie:) Dawno sobie z kimś tak szczerze nie pogadałam, brakowało mi tego bo wszystkie najlepsze kumpele powyjeżdżały (zresztą pisałam o tym wczoraj). Poszłyśmy sobie do takiej fajnej kawiarenki, jadłam lody o nazwie Piękna Helena heheh;) no i później tradycyjnie piłyśmy piwko :) A przed chwilą dzwoniła Asiulka S. ( w końcu!) bo wróciła z Francji i oczywiście jutro albo pojutrze musimy się umówić na ploty;) To właśnie z nią i jeszcze dwiema kumpelami jadę w góry na tydzień już w poniedziałek. Bardzo się cieszę, będziemy szaleć na maxa jak to zwykle my, bo jak my się wszystkie znajdziemy w jednym miejscu w tym samym czasie to nie ma mocnych :)))
A mój skarb jest najkochańszy na świecie :) Szkoda, że nie pojedzie ze mną ... [ale może to lepiej bo nie pozna mojej ciemnej strony :> hehe żartuje ;) ] Ale nadrobimy wszystko jak przyjedzie do mnie ... wtedy przykleję się do niego i już nie puszczę ! Całusy gorące dla mojego diabełka :***