Archiwum styczeń 2004, strona 2


sty 10 2004 ...
Komentarze: 4

Siedzę i myślę. O tym jak wyliczyć tą pieprzoną emeryturę. Takie mam zajebiste zadanie: napisać esej (kurwa czy ona naprawdę nie wie co to jest ESEJ ? ) na temat "jak będzie wyglądała moja przyszła emerytura". Zrobić projekcję, wziąć pod uwagę urlopy wychowawcze, chorobowe i inne, a co najlepsze do zadania należy przygotować się z BROSZURY (tak właśnie to nazwała) ...mającej chyba z 300 stron! No dobra. Stwierdziłam, że kij z broszurą (o gabarytach "Potopu") bo po pierwsze nie mam czasu tego czytać a po drugie i tak nic nie zrozumiem. Więc zaczęłam wczoraj poszukiwania w internecie. Znalazłam wiele ciekawych rzeczy ... szkoda tylko, że nie mających nic wspólnego z tematem pracy. I tak dzisiaj siedzę i siedzę od godziny 11. R niedawno skończył zajęcia, podobno jako jedyny z grupy zaliczył kolosa, jestem dumna z niego :) Teraz pojechał do znajomego (który mieszka na takiej wsi kawałek za Krakiem) żeby przywieźć mi od niego tusz do drukarki. Kochany jest :) Potem ma się stawić u mnie i naprawić mi kompa, bo mam jakieś wirusy czy kij wie co, w każdym razie on się na tym zna i chyba będzie mi od nowa cały system stawiał. A wieczorkiem może na jakieś piwko skoczymy, ale to się jeszcze ustali. A wczoraj ksiądz u mnie był po kolędzie. Dotoczył się łaskawie na godzinę 21:30. Akurat byłam w kiblu jak przyszedł, wszyscy stanęli w dużym pokoju i śpiewaja kolędę a ja oczywiście dopiero z tego kibla wychodzę.. a ksiądz jak mnie zobaczył to myślałam, że się przewróci z wrażenia. Zaczął krzyczeć: "Oooo!! Jest moja uczennica!!!! Jak ty urosłaś!!!! Jak ty miałaś na imię?? A już wiem!! Elżbietka!!! ...." .....Ja w szoku. Myślę sobie, że niezły ten ksiądz skoro zapamiętał mnie jeszcze z czasów podstawówki. Nie wiedziałam co powiedzieć więc oczywiście palnęłam głupotę : "Ja nadal mam tak na imię". Oh shit.

bizarka : :
sty 09 2004 ...
Komentarze: 3

Już ładnych parę dni nie pisałam... bo nie umiem ubrać w słowa tego co się dzieje w moim sercu. Tylko On się teraz liczy, jest całym moim światem, a co najważniejsze - wiem, że mnie kocha. Jak nikt nigdy. Nie wiem jak ja się nauczę do sesji, bo nie mogę się na niczym skupić, myślę tylko o moim R...tak często się spotykamy, a mnie to nie wystarcza, może niedługo gdzieś wyjedziemy :) .... byle do ferii ;)

bizarka : :
sty 02 2004 ...
Komentarze: 2

To był najwspanialszy Sylwester w moim życiu!  Piękna sala, dużo pysznego jedzonka, super muzyka, super ludzie, a później... reszta nocy w pokoiku z moim skarbem :) (czyli calutka noc nieprzespana, wstaliśmy na śniadanie o 12:30 heheh ) :)) Z zajazdu wróciliśmy wczoraj ok. 18 ;) Prawie od razu padłam na łóżko, bo byłam zmęczona jak nie wiem co, a dzisiaj wstałam i ... dopiero teraz poczułam, że wszystko mnie boli! :)) Za chwilę idę coś zjeść i napić się herbatki. Po południu (jeśli będą jeszcze bilety) wybieramy się z R. do kina na "Władcę pierścieni". A tymczasem życzę wszystkim dużo zdrówka i miłości w Nowym Roku ! cmoki :*

bizarka : :