Najnowsze wpisy, strona 24


sie 18 2003 bez tytułu
Komentarze: 3

Słońce świeci tak pięknie ... na niebie i w mojej duszy. I to prawda, że w każdej smutnej, zapłakanej duszyczce kiedyś ono zaświeci na pewno. Prędzej czy później - ale na pewno.
Siedzę sobie, piję kawę i tak się zastanawiam czy ja śnię czy to wszystko dzieje się naprawdę... bo ostatnio coraz częściej czuję się jakbym żyła w pięknej bajce, pełnej radości i pozytywnych uczuć. A sprawił to ktoś, kto zajmuje teraz honorowe miejsce w moim sercu. MY - nic więcej się teraz nie liczy.

A dzisiejszy dzień zapowiada się w połowie nudno a w połowie milutko. Teraz za bardzo nie mam co robić, najchętniej poszłabym się poopalać (nie szkodzi że mi już schodzi skóra;P ) no ale nie ma z kim, Basia wyjechała dzisiaj rano do Jaworza ze swoimi znajomymi z roku i będą tam robić ogródek u jakiejś pani. Beata siedzi z Krzyśkiem nad rzeką w przyczepie campingowej, a Aga u wujka. Reszta za granicą. :( No ale za to na wieczór umówiłam się z moją psiapsiółką z liceum, teraz ma praktyki w szpitalu dlatego mogłyśmy się umówić dopiero wieczorkiem. Asia jest fantastyczna, jest jedną z nielicznych osób z LO z którymi utrzymuję kontakt, zawsze świetnie się rozumiałyśmy i miałyśmy podobne problemy (nie będę mówić jakie bo się wstydzę ;P). Widziałyśmy się nawet niedawno, bo jak wyszłam ze szpitala to mnie odwiedziła w domu. Zresztą wiadomo, że w wakacje łatwiej sie umówić bo jest czas na to. A teraz nie wiem co robić, może pójdę połazić z psem ? Albo poczytam książkę? Chciałam obejrzeć film ale coś mi się spieprzyło i nie chcą mi się płytki odtwarzać :( Ale przynudzam co nie?? :) No to zmykam, miłego dnia wszystkim życzę :) Buziaki dla mojego diabełka :***

 

bizarka : :
sie 17 2003 dla Ciebie:-)
Komentarze: 4

Odnaleźliśmy się ... na tym ogromnym świecie znalazłam Ciebie i dziękuję Bogu, że mogę Cię mieć przy sobie, że mogę Ci dawać to co mam w sercu, wiem że Twoje serduszko jest najlepszym domem dla moich uczuć. Ty jesteś moim najlepszym przyjacielem, zawsze nim byłeś odkąd Cię poznałam. A teraz pojawiła się między nami iskierka uczuć. Mieszkamy daleko od siebie ale to nie jest przeszkodą skoro ty nie pozwalasz mi ani przez chwilę poczuć się samotną. Chociaż tęsknię ogromnie cały czas, to jestem szczęśliwa, bo wiem że Ty o mnie myślisz, ja też nieustannie o Tobie myślę i odliczam dni do kolejnego spotkania. A będzie ono następną cudowną chwilą w moim życiu. :*

bizarka : :
sie 15 2003 '''
Komentarze: 2

Dziwnie się czuję, niedobrze mi, mam zero energii i chęci do robienia czegokolwiek poza tępym gapieniem się w monitor i od czasu do czasu odpisywaniem komuś paru słów na gg. Miałam się przespać po południu, ale oczywiście (jak zwykle) jak tylko się położyłam (....i zaczęłam myśleć o moim skarbie) i już mi się oczy zamykały - od razu dostałam smsa od Baśki. Czy nie przejdę się z nią na spacerek. No to wywlekłam się z domu, doszłyśmy do ławki stojącej 30 metrów od drzwi (dalej mi się nie chciało) i przesiedziałyśmy tam mniej więcej godzinę. Jak wróciłam do domu to już mi się całkiem nic nie chciało, nawet spać;) A teraz tak siedzę i myślę.O nim. Już się nie mogę doczekać jak się znowu spotkamy i będę mogła się do niego przytulić. Ale jest takie powiedzenie, że oczekiwanie na przyjemność jest również przyjemnością... może jest w tym trochę prawdy ;)  Choć czuję się nieszczególnie i może nawet mam kiepski humor, to i tak w głębi duszy jestem szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa :) I będę ...dopóki Ty będziesz przy mnie mój diabełku :)

bizarka : :
sie 15 2003 ...
Komentarze: 3

Poznałam kogoś fantastycznego... i chcę się w końcu otworzyć na nowe uczucie, wiem że mi się uda, że Nam się uda, że może z tego wyjść coś naprawdę wspaniałego ... Szkoda tylko, że mieszkamy tak daleko od siebie ... Ale to nic w porównaniu z tym, co możemy stworzyć. Zawalczymy o to oboje.

***

Nie pisałam długo, bo miałam problemy. Po tamtym zabiegu, o którym pisałam wcześniej, miałam komplikacje. To była laparoskopia i niestety tak się złożyło, że w trakcie zabiegu lekarze "przypalili" mi jelito i zrobiła się w tym miejscu martwica, a potem dziura w jelicie. Dostałam zapalenia otrzewnej. 10 dni po pierwszym zabiegu dostałam okropnych boleści i myślałam, że się czymś strułam, dlatego najpierw zaczęłam zażywać wszystko co miałam pod ręką, począwszy od wszelkich ziół i leków poprawiających trawienie a skończywszy na tabletkach i czopkach przeciwbólowych....no ale ból wcale nie ustępował aż w końcu mama zadzwoniła po pogotowie. wieźli mnie na sygnale na ostry dyżur. Lekarze powiedzieli, że jeszcze kilka godzin zwłoki i byłoby po mnie, bo zapalenie otrzewnej to nie przelewki. Oczywiście od razu wylądowałam na stole operacyjnym...operowali mnie 3 godziny, wycięli 8 cm jelita cienkiego. Potem 9 dni leżałam w szpitalu, nie chcę nawet mówić jak się czułam i jak wyglądałam przez pierwsze 3 dni po operacji, bo to był jednym słowem koszmar. Cały czas dostawałam nieziemskie ilości kroplówek. Nie miałam nic w ustach przez tydzień. No ale nawet w miarę szybko wróciłam do siebie. Teraz przez pół roku nie wolno mi się przemęczać, dźwigać, ani uprawiać żadnych sportów (żeby nie dostać przepukliny, o którą bardzo łatwo po takiej operacji). No więc jak widać lipiec miałam nie za fajny, dwie operacje, mnóstwo bólu i spieprzone pół wakacji. Mój brzuch wygląda teraz jakbym wróciła z wojny czy coś ;) Ale trzeba o tym zapomnieć i zacząć znowu cieszyć się życiem, zwłaszcza że już doświadczyłam na własnej skórze jakie jest kruche i ulotne...

bizarka : :
lip 18 2003 ludzie się zmieniają ...
Komentarze: 3

M. : stęskniłaś się za mną ?
ja : Może
M. : Smutno mi. Mogłabyś okazać mi chociaż trochę sympatii.
ja: A nie okazuję ? wybacz jeśli tego po mnie nie widać   (hyhy)
M. : kiedy się w końcu dowiem co siedzi w tym serduszku na dnie?
ja: nie wiem czy kiedykolwiek się dowiesz...

Nie umiem, nie potrafię i nawet się zbytnio nie staram. Nie będę milutkim kotkiem, który biega za swoim właścicielem i prosi o to, by go pogłaskać. Nie będę mu słodzić. Nie chcę być czyjąś własnością i sama również nie potrzebuję nikogo na własność. Wiem, że kiedyś mi przejdzie, ale na razie niech będzie jak jest. Mi z tym dobrze. Jak człowiek za dużo cierpi to potem tak ma ... za żadne skarby nie chcę powtórek z przeszłości. Tak w ogóle to mieliśmy się dzisiaj spotkać o 11 żeby pogadać "na poważnie". O 8 ileś tam dostałam smsa, który w brutalny sposób wyrwał mnie ze snu. Mówiąc w wielkim skrócie było tam napisane, że przeprasza ale ze spotkania nici bo ma jakieś problemy i jakąś sprawę do załatwienia, o czym mi opowie jak tylko się spotkamy. No więc odpisałam: "trudno", odwróciłam się na drugi bok i spałam dalej. Nie lubię się o czymś dowiadywać w ostatniej chwili. Mam nadzieję, że "załatwianie sprawy" nie było jakąś kiepską wymówką ... w końcu sam nalegał na spotkanie. Aaaa zresztą, nie ma sie tu nad czym zastanawiać. Niedługo pojadę do rodziny i w końcu porządnie wypocznę, wyrwę się z tego miejskiego tłumu i smrodu i połażę w końcu po małomiejskich uliczkach i pojeżdżę po lesie na rowerze. Pewnie jak tylko tam zajadę to pobiegnę na poszukiwania kafejki netowej ;)

A wczoraj byłam u lekarza i miałam wyciągane szwy. Krew się polałaaa :] Bolało jak cholera. Nie chcę więcej żadnych operacji!

bizarka : :