Archiwum 18 lipca 2003


lip 18 2003 ludzie się zmieniają ...
Komentarze: 3

M. : stęskniłaś się za mną ?
ja : Może
M. : Smutno mi. Mogłabyś okazać mi chociaż trochę sympatii.
ja: A nie okazuję ? wybacz jeśli tego po mnie nie widać   (hyhy)
M. : kiedy się w końcu dowiem co siedzi w tym serduszku na dnie?
ja: nie wiem czy kiedykolwiek się dowiesz...

Nie umiem, nie potrafię i nawet się zbytnio nie staram. Nie będę milutkim kotkiem, który biega za swoim właścicielem i prosi o to, by go pogłaskać. Nie będę mu słodzić. Nie chcę być czyjąś własnością i sama również nie potrzebuję nikogo na własność. Wiem, że kiedyś mi przejdzie, ale na razie niech będzie jak jest. Mi z tym dobrze. Jak człowiek za dużo cierpi to potem tak ma ... za żadne skarby nie chcę powtórek z przeszłości. Tak w ogóle to mieliśmy się dzisiaj spotkać o 11 żeby pogadać "na poważnie". O 8 ileś tam dostałam smsa, który w brutalny sposób wyrwał mnie ze snu. Mówiąc w wielkim skrócie było tam napisane, że przeprasza ale ze spotkania nici bo ma jakieś problemy i jakąś sprawę do załatwienia, o czym mi opowie jak tylko się spotkamy. No więc odpisałam: "trudno", odwróciłam się na drugi bok i spałam dalej. Nie lubię się o czymś dowiadywać w ostatniej chwili. Mam nadzieję, że "załatwianie sprawy" nie było jakąś kiepską wymówką ... w końcu sam nalegał na spotkanie. Aaaa zresztą, nie ma sie tu nad czym zastanawiać. Niedługo pojadę do rodziny i w końcu porządnie wypocznę, wyrwę się z tego miejskiego tłumu i smrodu i połażę w końcu po małomiejskich uliczkach i pojeżdżę po lesie na rowerze. Pewnie jak tylko tam zajadę to pobiegnę na poszukiwania kafejki netowej ;)

A wczoraj byłam u lekarza i miałam wyciągane szwy. Krew się polałaaa :] Bolało jak cholera. Nie chcę więcej żadnych operacji!

bizarka : :