paź 01 2003

...


Komentarze: 1

Przychodzi baba do lekarza ze studentem w dupie.
- co pani jest?
- dziekanat.

Ale czemu do cholery zawsze muszę się o tym przekonać ? Czy raz nie mogliby mnie potraktować po ludzku? Świnie niemyte...
Tak więc nie odebrałam indeksu, nie podbiłam legitymacji ani książeczki zdrowia. Potem zawitałam w instytucie gdzie ujrzałam piękną listę promotorów i zagadnień dotyczących prac licencjackich. Mam się zdecydować do 24 października u kogo chcę pisać. A ja sama nie wiem :( Kurde czarno to wszystko widzę...

bizarka : :
01 października 2003, 22:23
Będzie dobrze:)

Dodaj komentarz