Najnowsze wpisy, strona 2


sty 29 2004 ...
Komentarze: 2

Ta notka ma być tylko dowodem na to, że jeszcze żyję, nie umarłam z wycieńczenia nauką (buhaha) ani ze stresu. Na egzaminie poszło mi w miarę dobrze, trochę za mało czasu było, ale nie narzekam bo powinnam zdać (tak mi się wydaje). Wczoraj był okropny dzień. Miałam, jak ja to mówię, niekorzystny biometr :] Wszystko mnie wkurwiało, ryczałam o byle co, złościłam się o pierdoły i po prostu nie dało się ze mną wytrzymać. Nawet odwołałam wieczorne spotkanie z R. w nagłym przypływie złości, ale kilkoma smsami przekonał mnie żebyśmy się spotkali jednak. Trochę mi to pomogło, ale wczoraj nawet on nie był w stanie zbyt wiele zdziałać. Aha i dodam, że nie mam PMS. Dzisiaj zaczynam się uczyć do kolejnego egzaminu, który będzie w poniedziałek... dokładnie za 3 minuty wyłączam kompa i idę czytać te bzdury. Miłego dnia życzę, a tym co mają sesję : owocnej nauki :]

bizarka : :
sty 26 2004 ...
Komentarze: 3

To już 4 miesiące. Najpiękniejsze w moim życiu. A ja z każdym dniem kocham Ciebie bardziej i bardziej i znaczysz dla mnie coraz więcej... Już nie mogę się doczekać aż gdzieś wyjedziemy...będziemy mieć spokój, będziemy zasypiać i budzić się obok siebie ...może już niedługo :)

A jutro egzamin. Idę się uczyć.

bizarka : :
sty 22 2004 ...
Komentarze: 3

Dzisiaj sobie uświadomiłam, że jestem graślawą niezdarą. Zrobiłam małe podsumowanie różnych drobnych wydarzeń, gdzie występowałam w roli słonicy w składzie porcelany (czy jakoś tak) ;) I w ciągu ostatnich kilku tygodni uzbierało się ich trochę. Ciąg faktów dowodzących mojej niezgrabności rozpoczęło spektakularne strącenie na podłogę kufla do połowy wypełnionego piwem w mojej ulubionej knajpie. Uczyniłam to za pomocą szalika..niechcący oczywiście. I w dodatku na dowód mojej głupoty, zamiast iść jak człowiek po jakąś ścierkę i to posprzątać (albo chociaż powiedzieć barmance żeby sobie posprzątała) to uciekłam. Za mną uciekła kumpela, z którą w owej knajpie byłam (tak w ogóle to było jej piwo). A parę dni później poszłam z moim R. na obiad do jego znajomych. I wszystko było super... ale ja jak zwykle musiałam coś rozpierdzielić. Strąciłam z półki taką ładną drewnianą żyrafę, w której były jakieś długopisy czy inne ołówki ;) Wszystko się rozsypało w pizduuuu. .. Tia... dzisiaj poszłam po mojego skarba do pracy. I zahaczyłam niechcący o lampki wiszące na kracie na drzwiach (jeszcze takie świąteczne). Hm...oczywiście przestały działać :] Kumple R. popatrzyli tylko na mnie z politowaniem :D Nie wspomnę już o kilkukrotnym przewróceniu świeczki w knajpach ( na szczęście zawsze była zgaszona ...).  Pewnie jeszcze wiele takich epizodów mogłabym sobie przypomnieć, ale dam sobie na razie spokój ;)
A mój stary dzisiaj przeszedł sam siebie : "umył" sobie rano zęby moją maseczką z białej glinki. O ja pierdole! ......ja rozumiem, że każdemu może się pomylić i w ogóle nołbady is perfekt ale bez przesady ....

bizarka : :
sty 20 2004 ...
Komentarze: 3

Studiowanie w gruncie rzeczy jest fajne. A byłoby zajebiste, gdyby nie... sesja. Bo taka jest prawda - człowiek obija się przez cały semestr a jak przyjdzie sesja to nie może sobie palcem do dupy trafić. Przynajmniej ja tak mam. Ta notka nie będzie obfita w osobiste wynurzenia, gdyż jest ona tylko małym przerywnikiem nauki (a raczej prób skupienia się na niej), jak zresztą tysiące innych rzeczy ;) Tak więc idę poudawać, że się uczę,bo za tydzień pierwszy egzamin.

bizarka : :
sty 19 2004 ...
Komentarze: 2

Po wczorajszej awanturze w domu pojechałam do R. Dał mi tyle czułości i ciepła, że od razu poczułam się lepiej. Byłoby mi bardzo ciężko bez jego wsparcia, bez jego ramion w które mogę się wtulić i płakać gdy tego potrzebuję. Spędziliśmy ze sobą pół dnia ... przywitał mnie trzema ślicznymi różyczkami, później zrobił herbatę i rozmawialiśmy. Jego słowa i pocałunki sprawiły, że zapomniałam o wszystkich problemach.... następnie poszliśmy sobie poleżeć i się poprzytulać ....a reszta niech będzie tajemnicą :)

Rozmawiałam z mamą, postawiłam jej ultimatum : albo coś zacznie robić z tym wszystkim (rozwód, przeprowadzka czy cokolwiek) albo ja opuszczam to piekło i zaczynam życie na własny rachunek.

bizarka : :