Archiwum luty 2004


lut 22 2004 ...
Komentarze: 3

Ten weekend chcę zapamiętać do końca życia .... :)

Ostatnio coraz częściej rozmawiamy o naszej wspólnej przyszłości. Jestem pewna, że to jest TO. To, czego szukałam od dawna. Przez te 5 miesięcy, które już ze sobą przeżyliśmy, uświadamiam sobie każdego dnia jak wiele człowiek potrafi zrobić dla drugiej osoby, na ile sposobów potrafi okazywać swoje uczucia, jak mocno da się odczuć że komuś zależy. Pierwszy raz słowa "kocham Cię" znaczą tyle w moim życiu. Bo są poparte czynami, dowodami uczuć, zarówno z jego jak i mojej strony. Nie są tylko dziecinną zabawą w miłość. Ja to widzę i czuję całym sercem...

To chyba banalne co napisałam. ... no i co z tego :)

bizarka : :
lut 18 2004 ...
Komentarze: 3

No i jestem już PO. Ostatni egzamin zdany :) Średnia z całej sesji = 3,5. Nie jest najgorzej ;)

Rano był u mnie R. i w końcu wziął moją wieżę i dvd-roma do naprawy. Potem pojechaliśmy na herbatkę, odwiózł mnie na wykład i pojechał (a raczej spóźnił się) do pracy :) Uwielbiam spędzać z nim każdą chwilę. Szkoda, że nie zobaczymy się wieczorem ale obydwoje musimy na jutro zrobić coś tam na uczelnię i nie da rady :( Ale jutro jadę do niego i będziemy wypalać płytki z jakimiś fajnymi kawałkami na nasz wyjazd :)) Jestem szczęśliwa : mam wspaniałego faceta, pozdawane egzaminy i w ogóle tryskam energią i radością :D

bizarka : :
lut 14 2004 ...
Komentarze: 1

Właśnie wróciłam ze spotkania z moim skarbem :) Dzisiejszy dzień był wyjątkowy, udzielił nam się nastrój walentynkowy i to w podwojonym natężeniu :)) Mieliśmy wolną chatę u R. więc wiadomo już jak wyglądały nasze Walentynki ;)) Ale mimo wszystko zwlekliśmy się z wyrka bo moje kochanie zarezerwowało na wieczór stolik w naszej ulubionej knajpce i poszliśmy sobie grzecznie wypić herbatę ;P
Kocham go całym sercem i szczerze mówiąc - nie wyobrażam sobie życia bez niego. A już za 2 tygodnie wyjeżdżamy sobie na weekend w góry :D Oj będzie się działo ;) Już się oboje nie możemy doczekać i cały czas planujemy co będziemy robić. Tzn te plany są dosyć monotematyczne, aczkolwiek pomysłów mamy sporo :)))

 

bizarka : :
lut 11 2004 ...
Komentarze: 1

Pokłóciliśmy się wczoraj z R. Znowu zawinił on ... nie mówię, że ja jestem aniołem, ale jemu jeszcze dalej do ideału. Przez pół nocy na zmianę dzwoniliśmy do siebie bo żadne z nas nie lubi zasypiać w atmosferze pełnej żalu i  niedopowiedzeń. Dużo sobie wyjaśniliśmy. On twierdzi, że nigdy jeszcze tak mocno nie kochał żadnej kobiety jak mnie, że jestem dla niego całym światem. Tak właśnie powiedział. A ja pomyślałam wtedy jakby to było gdybyśmy się rozstali. I mnie potworny smutek ogarnął. Mimo wszystko kocham go. Bardzo. Czasem przez niego płaczę, ale wiem, że w połowie sama sobie jestem winna. W grę tu wchodzi głównie moja zazdrość, zaborczość, zbyt bujna wyobraźnia, wyczulenie na niesprawiedliwość, zbytnia wrażliwość i to, że do mnie musi należeć ostatnie słowo. Ale pierwszy krok w złą stronę zawsze robi on. Nieświadomie. Bo on czasem nawet nie zdaje sobie sprawy, jak ten jego krok mnie zaboli. Dopiero gdy zacznynam się kłócić - on zdaje sobie sprawę, że takie "byle co" to jednak nie było "byle co" i żałuje. A poza tym jak tu nie wybaczyć facetowi, który w takich momentach ma łzy w oczach i minę zbitego szczeniaka? W dodatku jak tu nie wybaczyć facetowi, którego się tak bardzo kocha.... A dzisiaj rano chwilkę jeszcze rozmawialiśmy na gg. Niby wszystko jest ok, ale ja nie mogłam oprzeć się okazywaniu mu odrobiny oziębłości :] Już taka wredna baba ze mnie ;)

O 17:00 umówiłam się z dwiema kumpelami z liceum na jakieś piwko czy coś. W końcu sobie porządnie poplotkujemy bo długo się nie widziałyśmy. Każda z nas ma swoje studia, swoich znajomych i jakoś mało czasu zawsze zostaje na aktywne podtrzymywanie tych starych znajomości ;) No ale my dla siebie zawsze tą chwilkę znajdziemy, choćby nie wiem co :)

bizarka : :
lut 06 2004 ...
Komentarze: 2

Coś długo nie pisałam. Jakoś nie miałam ochoty no i czasu. Na szczęście już jestem po sesji, z jednego egzaminu mam 3,5 a z pozostałych dwóch nie ma jeszcze wyników, ale zjebałam je i szczerze mówiąc, czarno to wszystko widzę. (Czyli w sumie nie wiadomo czy jestem "po" sesji ) :]

Dzisiaj z moim skarbem graliśmy u jego babci na fortepianie na 3 ręce :) Tzn. ona grał dwiema a ja jedną ;) Super było, uśmialiśmy się bo ja nie umiem za bardzo grać i trochę graślawo mi to szło :D Wnerwiałam się co chwilę, że mi nie wychodzi i wyżywałam się na R. - ale to było takie miłe wyżywanie :)) Ostatnio znalazłam mu łaskotki na kolanach i to wykorzystuję w naszych bitwach :D Ale sama mam gorzej, bo łaskotki mam dosłownie wszędzie !!! (no może z małymi wyjątkami) :) Heheh

Tak w ogóle to parę dni temu wyczaiłam, że moje najdroższe kochanie czyta książkę pt. "Jak wytrzymać ze współczesną kobietą" . Hmm....no comment :)  Ukradłam mu ją dzisiaj, zobaczymy co tam za bzdury powypisywali ;P

A rano usłyszałam taki "komplement" : "Jesteś najdziwniejszą kobietą jaką w życiu spotkałem" . No coraz ciekawiej prawi mój R. :]  Zawsze wiedziałam, że jestem dziwna ale do dzisiaj łudziłam się, że jednak chodzą po tym świecie istoty dziwniejsze ode mnie ;) I że w miarę łatwo się na takowe natknąć. No cóż ...

 

 

bizarka : :