Archiwum czerwiec 2003


cze 30 2003 bla bla
Komentarze: 0

Polubiłam samotne wypady na miasto... Kiedyś nie wyobrażałam sobie takiej sytuacji, że łażę po rynku i po sklepach sama. Po prostu nienawidziłam tego, musiałam mieć kogoś obok, z kim mogłabym zamienić słowo, pośmiać się, poodwiedzać różne ciekawe i mniej ciekawe miejsca. A teraz, kiedy zorientowałam się, że ja jako zodiakalny strzelec potrzebuję sporo ruchu, dużo więcej niż moi znajomi, stwierdziłam, że to bez sensu ciągnąć ich gdzieś ze sobą skoro ich to nie bawi tak jak mnie i nudzi po paru minutach. Więc już nie oglądam się na nikogo i jak tylko mi się zachce to jeżdżę sobie na takie właśnie samotne długaśne spacerki po mieście. I nikt mi nie mówi, że mamy iść tam a nie tam i że za długo oglądam to i tamto.  I jest super:)

A jutro idę do szpitala... :(

bizarka : :
cze 27 2003 pozory
Komentarze: 2

"I realize that nothing's as it seems ... "

Tak właśnie jest. Codziennie zdaję sobie sprawę, że coś jest całkiem inne niż mi się wydawało. Nie ma dnia żeby nie było takiego "czegoś". Życie człowieka to w większości jego wyobraźnia, to co sam sobie wykreuje w swoim umyśle. Dlatego w naszym mniemaniu rzadko kiedy coś jest zgodne z tym co rzeczywiście ma miejsce. Złudzenia, pozory, marzenia - to jest nasze życie. Nie wiemy co myślą inni ... a nawet jeśli myślimy, że wiemy, to i tak do końca nie wiemy ...ale zamotałam ;) Poza tym wszystko oceniamy subiektywnie, przez pryzmat własnych emocji i doświadczeń. Dlatego świat, który widzimy jest inny niż rzeczywistość ... świat, który widzimy to nasza wyobraźnia. Czemu to piszę? Bo po raz kolejny przekonałam się, że dałam się oszukać pozorom, dałam się oszukać mojej bujnej wyobraźni. Dlatego tak bardzo ważne jest to, czy otaczający nas ludzie są szczerzy i czy możemy im w 100% zaufać. Bo wtedy chociaż w tej kwestii nie mamy wątpliwości że coś jest naprawdę takie jakim to widzimy. 

A tak poza tym, to nie potrafię napisać tego inaczej, dlatego może to się wydać bez sensu. (a może jest bez sensu? ;) Trudno się przelewa skomplikowany tok myślenia na "papier" ;)

bizarka : :
cze 27 2003 ...
Komentarze: 1

Po raz kolejny sprawdziło się pewne powiedzenie, które ostatnio stało się chyba moim mottem życiowym, bo co chwilę je powtarzam sobie i innym. "Jak człowiek jest zbyt dobry to prędzej czy później dostanie w dupę". Tak. Święta prawda. Po raz kolejny zdałam sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach tylko chamstwo i znieczulica jest w cenie. To ja chyba się powinnam przenieść do innych czasów, szkoda tylko, że nie kupię w sklepie wehikułu czasu. W każdym razie, wydaje mi się, że raczej się do tego nie przyzwyczaję ... do ciągłego oskarżania mnie o coś, czego nie zrobiłam, do ciągłego wmawiania mi, że jestem taka jaka wcale nie jestem i do innych rzeczy, które sprawiają, że jest mi przykro. Przyzwyczaić się trudno, pogodzić się też trudno z tym, stać się taką samą jeszcze trudniej. Fajnie jest.

Zaraz jadę na rynek, może spotkanie z przyjaciółką dobrze mi zrobi. Dobrze, że jeszcze się ostała jakaś resztka dobrych ludzi przy mnie...

bizarka : :
cze 26 2003 powrót
Komentarze: 0

A jednak. Nie wyleczyłam sie do końca z nałogu blogowania ... nie będę rozstrzygać teraz kwestii czy dobrze, że znowu piszę tutaj, czy też źle. Po prostu mam ogromną ochotę coś w tym momencie tutaj naskrobać. I nie obchodzi mnie czy ktoś z blogowiczów mnie jeszcze pamięta, choć mam cichą nadzieję, że jednak jest ktoś taki. Ostatnio zdałam sobie sprawę jak bardzo źle zrobiłam, że wykasowałam wszystkie notki, które kiedyś tutaj systematycznie zamieszczałam i w których pisanie wkładałam dużo serca. Tutaj były moje emocje ... wszystkie, które aktualnie się we mnie kumulowały, te złe i te dobre. I kurde...naprawdę żałuję, że te kilka miesięcy mojego blogowania poszło w niepamięć i nie ma po nich śladu. W związku z tym, że brakuje mi tego co kiedyś było w tym miejscu, postanowiłam, że grafika będzie taka jak na początku. Żebym chociaż troszkę czuła się po raz drugi jak u siebie w domu:)

A dlaczego akurat dzisiejszy dzień wybrałam na "wielki kam bek" ? ;) Dlatego, że czuję się dziwnie...dawno się tak nie czułam. To, że mam doła - pominę. Każdy ma co jakiś czas i to żadna nowość, a ja to jak mam to już takiego, że hej ;) No ale nieważne. Chodzi o to, że zaczynam dostrzegać u siebie pewną cechę, która mnie bardzo drażni i dotychczas wydawało mi się, że jej nie mam. a jednak...mam. Nie chce mi się bardziej rozpisywać na temat owej cechy bo mi trochę wstyd. Muszę z tym powalczyć. Ma to związek z tym co zaraz napiszę....

Stanęłam przed pewną szansą. Los zesłał mi człowieka, z którym mogłabym być szczęśliwa. Jest na wyciągnięcie ręki. Więc dlaczego ja znowu marnuję szansę? Ja ją marnuję ... gram, nie jestem sobą, gubię się, boję sie czegoś cały czas. Ja nic nie wiem. Wynajduję mu już jakieś wady, które są tyle bezsensowne co nawet nieprawdziwe. Byleby się nie zaangażować. Ja chyba nie potrafię kochać ... albo inaczej...nie potrafię być kochana bo boję się odrzucenia. Boję się cały czas tego co będzie kiedyś tam za jakiś czas ... głupia jestem i dobrze o tym wiem.

bizarka : :